Forum MALWINA KUSIOR Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
"Viarus i Blaks"

 
Odpowiedz do tematu    Forum MALWINA KUSIOR Strona Główna » Wasze prace Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
"Viarus i Blaks"
Autor Wiadomość
Ania Kaczór
Wampir



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

Post "Viarus i Blaks"
Siedział ze spuszczoną głową usiłując skupić się na medytacji. Uczył się tej sztuki już wiele lat, jednak nadal nie był w stanie osiągnąć progu skupienia. Przez wiele lat bracia klasztorni przygotowywali go do mającej wydarzyć się niedługo walki. Walki dobra ze złem. Mistyczne zaklęcia, eliksiry, modlitwy, mantry, wszystko było już gotowe poza nim samym. Odkąd bracia zakonni znaleźli go w lesie, jako owiniętego w koc niemowlaka, wiedzieli, że jest złotym dzieckiem czasów i że jego misją jest niesienie pokoju. Miał wielu nauczycieli. Odkąd rozeszła się wieść, że złote dziecko czasów zostało odnalezione, stary klasztor stał się siedzibą, nie tylko mnichów i zakonników, ale także niezliczonych tłumów mistrzów i mędrców przeróżnych religii. Wszyscy oni pracowali wspólnie nad ukształtowaniem młodego i niesfornego ducha. Zbliżały się bowiem mroczne czasy.
Daleko w mroku zostało odnalezione drugie dziecko – dziecko piekieł, które również przechodziło swoje szkolenie. Oba zespoły nauczycieli pracowały niezłomnie, aby jak najlepiej przygotować swoich podopiecznych. Chłopcy osiągnęli już pełnoletność i byli o krok od przyjęcia ostatecznych mocy. Złotemu dziecku czasów nadano imię Viarus, dziecku piekieł zaś – Blaks.
Obaj chłopcy wiedzieli o swoim istnieniu, bardzo wyraźnie czuli swoją energię i czasem porozumiewali się telepatycznie. Byli bardzo dobrze chronieni, jednak zawsze udawało im się jakoś obejść energetyczne i fizyczne zapory, by wyrwać się spod opieki i poszwędać się po okolicy.
Viarus nadal nie mogąc skupić się na medytacji postanowił zaczerpnąć świeżego powietrza z dala od murów klasztoru. Sprytnie i bezszelestnie ominął wszelkie zabezpieczenia i schronił się przed ewentualnym wzrokiem szpiegów klasztornych, w dalekim lesie.
Spacerował rozmyślając o nadchodzącej walce. Zastanawiał się, po co w ogóle ma walczyć, przecież telepatyczne kontakty z jego tak zwanym wrogiem był przyjemne i ciekawe. Gdy tak chodził nagle chaos jego myśli został przerwany przez dobiegający z bliskiej odległości płacz kobiety. Skierował więc swe kroki do źródła dźwięku. Był zupełnie zaskoczony, gdy obok łkającej starszej kobiety ujrzał Blaksa, również zanoszącego się łzami. Trochę niepewnym krokiem zbliżył się do nich. Kobieta na jego widok rozpłakała się jeszcze bardziej spazmatycznymi łzami.
Nie musiała nic mówić, Viarus w jednej sekundzie pojął, że jest to jego matka, i to nie tylko jego. Chłopcy spojrzeli sobie głęboko w oczy. Ich wzrok nie płonął nienawiścią. Byli przerażeni. Byli braćmi a koło nich na ziemi siedziała ich zalewająca się łzami matka. Chwycili ją pod ramię i zanieśli do mieszczącej się niedaleko starej kaplicy. Blaks rozpalił ogień a Viarus ułożył matkę na kopce siana. Usiedli i zaczęli rozmawiać. Kobieta opowiedziała im całą historię.
Byli rodzeństwem. Pierwszy na świat przyszedł Blaks, ale ojciec nie był zadowolony z wyglądu chłopca i polecił strażnikom wynieść niemowlę jak najdalej i zabić. Strażnicy nie byli jednak w stanie zabić niemowlaka więc owinęli go w kocyk i położyli w lesie pod starym wielkim dębem. W tym czasie matka wydała na świat Viarusa, usłyszawszy zaś od jednej z piastunek o występku swojego męża postanowiła, aby i drugie niemowlę wynieść jak najdalej, lecz by go nie zabijać. I tak obaj bracia zostali oddzieleni od matki o od siebie tuż po narodzeniu. Ojciec chłopców był okrutnym tyranem. Usłyszawszy o czynie żony zamknął ją w lochu, gdzie głodził ją przez długie miesiące. Wydał też dwa listy. Jeden do sił ciemności, drugi do klasztornych braci służących siłom światła. Gdy dotarły do niego wiadomości, że obaj synowie zostali odnalezieni żywi, rozpisał dyspozycję, aby każda ze stron wychowywała ich w wielkiej tajemnicy, pod ścisłą kontrolą i przygotowała ich do bratobójczej walki.
Jakiś czas po tym ojciec zginął w jakiejś krwawej bitwie, a matka została uwolniona. Próbowała odnaleźć obu synów, jednak ani bracia zakonni ani siły mroku nie pozwoliły jej się do nich zbliżyć. Mijały lata, kobieta była coraz starsza i słabsza, a chłopcy rośli w siłę z dala od siebie. Serce matki wiedziało jednak, że chłopcy kontaktują się telepatycznie i że ich dusze wyrażają sprzeciw do walki między sobie. Gdy kobieta po raz ostatni usiłowała zbliżyć się do synów została wypędzona do lasu. Tu pierwszy odnalazł ją Blaks.
Obaj chłopcy zalali się łzami, gdy opowieść matki dobiegła końca. Przytulili ją bardzo mocno, z wyrazem szacunku i miłości, potem zaś wpadli sobie w objęcia. Nie mogli uwierzyć w cały ten spisek. Czuli się zdradzeni. Postanowili więc wyjechać jak najdalej od tego koszmaru zabierając ze sobą matkę. Tak też uczynili.
Mięli przed sobą jakieś pół drogi do wielkiej rzeki, gdy drogę zastąpiły im siły ciemności i światła. Ich opiekunowie, mentorzy, wojsko. Otoczyli matkę zaklęciami ochronnymi i stanęli do walki przeciw swym największym wrogom. Niebo zasnuło się granitowymi chmurami, a pioruny waliły w ziemię, jakby chciały ją ukarać za grzechy wszechczasów. Ulewny deszcz i bezlitosne gromy oraz całe morze zaklęć ogarnęły w jednej chwili całe pole bitwy. Chłopcy początkowo oddzielnie zmagali się, każdy ze swoim wrogiem, potem jednak postanowili połączyć siły. Wspólnie wypowiedzieli jakieś zaklęcia i nagle z nieba wydarł się oślepiający blask. Gdy zniknął, nastał kompletna cisza. Dookoła słał się trup. Pokonali wszystkich i zrobili to wspólnie. Byli szczęśliwi a jednocześnie przerażeni na widok swojej ogromnej mocy. Stali jeszcze przez chwilę obserwując krajobraz po bitwie, po czym wzięli matkę i odjechali w stronę wielkiej rzeki, aby stamtąd udać się już w sobie jedynie znanym kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 15:46, 23 Mar 2007 Zobacz profil autora
Fellka
Ucieczka Nadziei



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opera w Paryżu

Post
Jak zwykle pochwała (za pomysł i styl) Smile


Post został pochwalony 0 razy
Sob 17:26, 24 Mar 2007 Zobacz profil autora
Ania Kaczór
Wampir



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

Post
Dziękuję i ponownie kłaniam się nisko i pokornie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Sob 20:19, 24 Mar 2007 Zobacz profil autora
Fellka
Ucieczka Nadziei



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opera w Paryżu

Post
Ale Z Ciebie skromna osóbka,Aniu Smile


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:27, 25 Mar 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum MALWINA KUSIOR Strona Główna » Wasze prace Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin