"Wyprawa Profesora z Uczniem"

"Wyprawa Profesora z Uczniem"
Osoby:

N-narrator
P-Profesor
U-Uczeń Profesora
Ch- Chłop

N. Profesor z Uczniem w podróż się wybrali
Po kilku godzinach zamek ujrzeli w oddali
Lecz uśmiech triumfu szybko zszedł im z twarzy
Bo nie jest to zamek, o którym każdy z nich marzy
Okazało się bowiem, że pusty on stoi
I że tylko jedem mieszkaniec wioski nadal się go boi
Poszli więc do karczmy z Chłopem porozmawiać
I we trzech przy kieliszku zaczęli rozprawiać:

Ch. Dobrzy Panowie skąd żeście przybyli?
Widzę, że jesteście nawec całkiem mili

P. Człecze miły, wampirów szukamy
I w swych poszukiwaniach się nie poddamy
Nie ustaniemy dopóki ich nie odnajdziemy
Bo ich funkcjonowaniem się interesujemy

U. Chcemy zbadać, czym się dokładnie zajmują
Poza tym, że stale róznym ludziom zdrowie psują
Że krew wysysają z ludzkiego ciała
I że jest ich tu ogromna ilość bez mała

Ch. Cóż w tym zamku kiedyś mieszkały
Lecz się przestraszyły, no i wyjechały

P. Cóż Pan mówi? Wampiry się boją?
Czego? Przecież w służbie ciemności stoją

Ch. A boją się, boją, choć nie krzyży, czosnku
Ich wieczne życie już wisi na włosku
Przyszły bowiem czasy, że ludzie ich krew piją
To leczy ich choroby, spokojnie sobie żyją
Lecz nie życiem wiecznym lecz do późnej starości
Potem tradycyjnie zostają po nich kości

P. A od kiedy to krew wampira bez życia?

Ch. A odkąd zaprzestały ludzkiej krwi picia

P. Czemóż zaprzestali? Czy coś Pan wie w tej sprawie?

U. Słyszałem coś o sylwestrowej wampirzej zabawie...

Ch. Zabawa była. Wiele istnień zginęło
I tak się skończyło to, co się zaczęło.
Otóż po owej sylwestrowej zabawie
Trup jeden na drugim leżał na trawie
A wampiry wciąż głodne, niezaspokojone
Szukały zwierząt ich wonią urzeczone
I odkąd krew zwierząd pić rozpoczęły
I na nie polować jedynie zaczęły
To ludzie już im nie smakują
Wampiry podupadają i gorzej się czują

Kiedyś jeden z nich do karczmy przyszedł w nocy
Prosił nas byśmy udzielili mu pomocy
Byśmy krew z jego ciała całą spuścili
Powiedział także żebysmy ją wypili
I pojawił się wśród nas jeden tak odważny
Choć myśmy stwierdzili, że on niepoważny
A on bez żadnego mrugnięcia okiem
Wypił krew wampira jakby była sokiem
Po kilku godzinach się okazało
Że jego ciało całkiem wyzdrowiało
Wcześniej był chory lecz od krwi wampira
Wróciło mu zdrowie i witalna siła

U. I tak zaczeliście na nie polować?

Ch. Yak, ale one zaczęły się przed nami chować

P. Bały się, bo role się odwróciły

Ch. Którejś nocy jak poszły to do dziś nie wróciły
Lecz dzięki naszym polowaniom sprawnym
Mamy ich krwi całe pełne wanny
I tak w naszej wiosce wszyscy w zdrowiu żyją
Bo krew wampirzą piją i się w niej myją

P. Słyszałeś to chłopcze? To coś przedziwnego
Odkryto jak pozbyć się klanu wampirzego

U. Tak Profesorze, to niesłychane zdarzenie
Wampiry same stały się pożywieniem
Lecz mam nadzieję, że gdzieś jeszcze żyją
wampiry co po staremu krew ludzką piją

P. Wyruszamy więc chłopcze na poszukiwania
A żeby wzmocnić nasze doznania
Dokończymy ten napój, co nam tu podano
Bo z mózgu on robi ponoć niezłe siano

N. I tak całą beczkę płynu opróżnili
I w karczmie do snu się ułożyli.

Post został pochwalony 0 razy

Aniu, niedość, żeświetnie rymujesz,to jeszcze potrafisz taką ciekawą treść przekazać....gratulacje! Smile

Post został pochwalony 0 razy

Dzięki wielkie na prwdę bardzo mmi miło Smile

Post został pochwalony 0 razy

Mnie jest miło czytać Twe prace, uwierz mi Smile

Post został pochwalony 0 razy